Prowadzenie biznesu e-commerce jest pełne wyzwań i dylematów. Obecnie jednak lwią część problemów załatwiają za nas narzędzia data-driven. Ale tylko jeśli wiemy, gdzie boli.
Tym razem przyglądam się sklepowi Morele.net. Ogromny e-biznes, w dodatku ze świetnymi pomysłami marketingowymi.
Ekipa Morele.net wzięła na warsztat np. pomysł z CD Baby związany z wysyłaniem ciekawych wiadomości po zakupie do klienta, a następnie stuningowała go 5 razy i stworzyła fenomenalny cykl wideo tylko dla wtajemniczonych – czyli tych, którzy zrobią zakupy.
Przykład takiego wideo (reakcja na zamówienie) poniżej:
Sorry za małą dygresję, ale musiałem. Ta seria filmów naprawdę jest świetna!
Wracając do rozwijania e-biznesu, SEO dla sklepu internetowego jest po prostu niezbędną składową do budowania ruchu i zysków. Po wypozycjonowaniu konkretnych kalorycznych fraz możemy przyciągać na stronę tysiące klientów i taka inwestycja może się szybko zwrócić.
Obecnie dla Morele.net ruch organiczny z wyszukiwarki jest zresztą nie do przecenienia – widać to po rozkładzie ruchu wg Similarweb:
Ale, co ciekawe, ten ruch mógłby być znacznie większy. Tylko trzeba pobawić się w łatanie dziur:
- Budowę nowych (jeśli nie ma) stron na frazy, na które pozycjonuje się konkurencja
- Optymalizowanie i odświeżanie (jeśli już są) starych stron, które z jakiegoś powodu wypadły z top 100 Google’a, czyli de facto nie ma ich w rankingu
Łatamy dziury w Morele.net
Po wrzuceniu Morele.net do Semrusha i porównaniu do sklepów MediaExpert.pl, X-kom.pl, Euro.com.pl i Komputronik.pl, możemy łatwo zobaczyć, że brakuje nam 17 194 fraz kluczowych.
Co rozumiem przez „brakujące frazy”? Są to frazy kluczowe, na które każdy z konkurencyjnych sklepów ma jakieś podstrony w top 100 google.pl, natomiast Morele.net – już nie.
Dla przykładu, hasło „sklep”, wpisywane średnio 823 000 razy miesięcznie w Polsce, jest popularne w gronie konkurentów. Morele.net nie ma tutaj żadnej strony w rankingu top 100, natomiast rywale jak najbardziej – oto ich pozycje:
MediaExpert.pl świeci się na zielono, bo jego strona jest na najwyższym, 6. miejscu w tym zestawieniu. Ale X-kom.pl i Euro.com.pl również są w top 10.
Dalej, hasło „apple”, wpisywane średnio 301 000 razy miesięcznie w Polsce, daje nam w top 10 google.pl podstrony z Euro.com.pl (5. miejsce) oraz MediaExpert.pl (10. pozycja). Komputronik.pl i X-kom.pl mają trochę do nadrobienia – odpowiednio pozycje 18 i 38. A gdzie jest tutaj Morele.net? No właśnie.
Sprawdzam, co oferuje Euro.com.pl na podstronie „apple” i trafiamy do takiego miejsca:
Ot, listing ze smartfonami Apple’a:
Mamy tutaj dobry UX, łatwość składania zamówień i spory wybór iPhone’ów. Jednocześnie nie jest to typowa podstrona „apple”, bo Euro.com.pl skupia się wyłącznie na telefonach – zresztą widać to po samym adresie tej strony:
euro.com.pl/telefony-komorkowe,_Apple.bhtml
Sklep przeznaczył jednak sporo wysiłku na pozyskanie linków zewnętrznych. Linki do podstrony znajdziemy w takich serwisach jak np. Interia.pl:
Są też linki z Trojmiasto.pl czy Rmf24.pl.
Łącznie mamy ponad 50 unikalnych domen, które kierują ruch na tę podstronę, a profil linkowania jest dobrze przemyślany (współczynnik follow do nofollow oraz dobór samych domen pod kątem przekazywania mocy rankingowej).
Nie ma się więc co dziwić – podstrona Euro.com.pl będzie mieć dobre pozycje.
A co z Morele.net?
Jabłka w Morele jakby zapomniane
Wpisujemy do google.pl polecenie apple site:morele.net i znajdujemy to, czego Semrush (top 100) nam nie pokazuje:
Ooops.
Ta podstrona wygląda jakby miała już kilka lat. Czytam copy i dochodzę do wniosku, że faktycznie może mieć.
Przykładowo jest tutaj taki fragment tekstu: „To przede wszystkim niezwykła wizja, znakomity design oraz umiejętność przywiązywania do siebie klientów sprawiają, że marka Apple w 2012 roku została uznana za najsilniejszą markę na świecie.”
Generyczny tekst o niewielkiej wartości dla potencjalnego klienta e-commerce, z nawiązaniem do 2012 roku….
Inaczej mówiąc, czy osoba wpisująca hasło „apple” do google.pl faktycznie chce trafić na podstronę sklepu internetowego z takim opisem? Szczerze wątpię.
Pod przydługim opisem mamy jeszcze takie coś:
To zdecydowanie nie jest nowoczesny UX sklepu e-commerce. Znacznie odbiega od tego, co oferują obecnie sklepy internetowe – i co oferuje zresztą samo Morele.net np. na podstronie ze smartfonami Apple’a:
Sprawdzam jeszcze profil linkowania podstrony o Apple w Morele.net i no cóż…
Ewidentnie ktoś o tej podstronie zapomniał.
A szkoda, bo jest tutaj szansa na zbudowanie sprzedaży właśnie na produkty Apple’a.
Takich braków i dziur jest niestety dużo więcej.
Poniżej krótka lista haseł i fraz kluczowych, zresztą typowo komercyjnych, gdzie konkurenci zajmują pozycje w top 100, a Morele.net nie ma tam ani jednej podstrony:
Takich komercyjnych fraz mamy tutaj 5466 względem wspomnianych konkurentów. Do tego dochodzi 3554 fraz transakcyjnych (np. iphone 13 pro 256gb). Jest też mnóstwo fraz informacyjnych (bardzo dobre pod budowanie ruchu, świadomości i też – w przypadku dużej części – sprzedaży).
Drogie Morele.net, macie luki do wypełnienia
Zdecydowanie warto przeanalizować wszystkie frazy typu „missing” w porównaniu do konkurencji, a następnie:
- Wybrać te z największym potencjałem dla sklepu, biorąc pod uwagę m.in. własną ofertę i dostępność produktów
- Ocenić skuteczność podstron u konkurencji, zwłaszcza w kontekście profilów linkowania
- Wyłonić te frazy, gdzie de facto nie trzeba stawiać na linkowanie zewnętrzne – wystarczy dobrej jakości content plus linki wewnętrzne
Zdarzy się też, że pojawi się szansa na ruch na popularny produkt, ale… Morele.net nie ma go w ofercie. Wówczas warto spróbować go sprowadzić, bo jest szansa, że zbudujemy dobrą pozycję w top 5 bez większych nakładów, a sam produkt jest często wyszukiwany, co daje spore szanse na sprzedaż.
Albo wystarczy nieco prac nad tym, aby google.pl lepiej „rozumiało” ofertę. Tutaj przykładem niech będzie hasło „ryza papieru”, wpisywane ponad 12 000 razy miesięcznie w wyszukiwarce, gdzie Morele.net nie ma żadnej wysokiej pozycji, a taki MediaExpert.pl jak najbardziej tak:
Dlaczego tak jest? Głównie dlatego, że Morele.net pozycjonuje swoją ofertę papieru na hasło „papier biurowy” zamiast na „ryza papieru”. Oferta sklepu jasno mówi nam, że to papier biurowy.
Natomiast klienci wpisują „papier biurowy” zaledwie 260 razy miesięcznie, podczas gdy „ryza papieru” cieszy się zdecydowanie większym zainteresowaniem:
Widać różnicę, prawda?
Co ciekawe, MediaExpert.pl, który ma tu najwyższe pozycje, stawia na frazę „papier do drukarki”, ale teksty – zarówno własne, jak i z treści na potrzeby linków zewnętrznych – mają w sobie na tyle sporo kontekstu pod „ryzę”, że Google łatwo rozumie o co chodzi i wyświetla podstronę MediaExpert.pl również na hasło „ryza papieru”.
Takie rzeczy też są do poprawy w kontekście fraz „missing” i optymalizacji SEO dla Morele.net.
Co po analizach?
Kiedy już załatwimy wszystkie analizy, pozostaje zakasać rękawy i wziąć się do roboty.
Do zrobienia:
- Dobór odpowiednich, optymalnych fraz kluczowych
- Stworzenie adekwatnych treści
- Budowanie linków wewn.
- Budowanie linków zewn.
Wypełniamy luki i po paru miesiącach znacznie zwiększamy ruch, a także sprzedaż. Proszę, dziękuję.